Coraz dalej od domu i coraz więcej deszczu.
Każdy pielgrzym wie, że trzeci dzień jest kryzysowy. Przychodzi zmęczenie, niewyspanie i zrezygnowanie, które trzeba odważnie pokonać, aby kroczyć dalej.
Pogoda niestety dzisiaj nam nie pomogła…
Pokonanie 34 kilometrów dzisiaj okazało się wyjątkowo trudne, aczkolwiek nie niemożliwe!
Uprzejmość proboszczów i gospodarzy dodała siły i pozwoliła nam zachować entuzjazm.
Olbrzymie słowa podziękowania należą się wszystkim dobrym ludziom, którzy ugościli nas na postojach w Przetoczynie i Łebnie. Ilość jedzenia, pysznych, domowych drożdżówek, gorących zup - tak dzisiaj wymarzonych i rozgrzewających herbat przeszła nasze oczekiwania.
Niesamowita dobroć jaka jest nam okazywana buduje piękny obraz polskiej gościnności i życzliwości wobec pielgrzymów na Jasną Górę.
Czas w drodze pozwala nam zrozumieć, że przysłowiowe „serce na dłoni” nie jest jeszcze mitem.